Wyspa wyspa i po wyspie

Minął tydzień odkąd postawiłam stopę na mojej ulubionej tajskiej wyspie Koh Phayam. Nie wiem dlaczego, ale turyści w dalszym stopniu nie zapełniają tego miejsca w 100%. Na czas mojego pobytu wyspa miała 70% obłożenia, a nadal czuć było typowy tutaj luz, spowolnienie i przestrzeń.

Byłam tu tak często, że robienie zdjęć i pisanie jest poniekąd powtórką. Rezygnuję zatem z głównej treści na poczet zdjęć z raju.

Z nowości tego sezonu to takie, że na przepięknej plaży i w uroczym miejscu zamieszkania pogryzły mnie pchły plażowe. A cieszyłam się jak dziecko, że piękny biały piasek skrzypi jak śnieg gdy się po nim chodzi 😁 Niestety w głębi piachu czaiły się już małe pchełki, które tylko czekały na pożywienie. No i pojawiłam się ja.

Ps. Następnym razem zamiast wyłącznie plecaka wezmę dodatkową torbę z plastikowymi wielkimi workami na śmieci i rękawicami ochronnymi. Wyspa piękna, ale śmieci, które zalegają po kątach, to osobna historia. Plastikowe butelki, sznurki, puszki – zapewne wiele z tego morze wyrzuca na plaże, ale za wiele z tych odpadów jesteśmy odpowiedzialni wspólnie. Dlatego święto matko ziemi i regularne społeczne sprzątanie to podstawa!

Categories: Blog, Koh Phayam, Kraje, Tajlandia | Tagi: , , | Dodaj komentarz

W drodze na Koh Phayam

Ostatnie dni podróży planuję spędzić w trybie „ląduję słońce” na mojej ulubionej wyspie. Cywilizacja co prawda dotarła także i tutaj, ale odległość wyspy od lądu ciagle tak samo zniechęca poszukiwaczy pięknych plaż 🏝️🤩 Dobrze dla mnie!

Jedno jest pewne – wszystko się rozwija. Na lotnisku zamiast tuk-tuków stoją mini busy, z klimatyzacją i dzikim wyposażeniem rodem z Teksasu. Wszystko obite skórą i lustrami 😂

Co tan „trudy podróży”. Na miejscu czeka raj. Co tu dużo mówić 🎁🌸

Categories: Blog, Koh Phayam, Kraje, Tajlandia | Tagi: , , | Dodaj komentarz

Cztery loty dalej :)

Nadszedł czas tranzytu. Loty, przesiadki, lotniska, pakowanie, noclegi, itd. Fajnie, gdy wszystko udaje się zaplanować tak, żeby podróż była w miarę płynna. I tak się dzieje 🙂

Skaczemy z jednego samolotu do drugiego, w miedzy czasie nocleg w lotniskowym hotelu, a przed snem kolacja w tzw. launches 😁 Jest ok.

Lecę z Nowej Zelandii do Australii. Z Australii do Singapuru. Z Singapuru do Bangkoku, a z Bangkoku do Ranong. A tu już dokonuje się wskok do łódki płynącej do Koh Phayam.

W Singapurze przywitały nas przygotowania do nowego roku! Niedługo wielka impreza, a ten kraj jak żaden inny finansuje takie uciechy. Oraz inne, na przykład tworząc las tropikalny w centrum handlowym. Jest dobrze.

Tranzyt to tez wspomnienia. Na przykład te o ekologicznych czasach, gdzie obiady ze stołówki nosiło się w metalowych pojemnikach. Jeden z nich (bardziej kolorowy niż te z moich wspomnień) znalazłam w witrynie ze sprzętem „z dawnych czasów”. Rany julek, ja mam jednak zbliżam się do 45 lat 😂

„Dzisiejsze czasy” to roboty witajcie na dzień dobry i na do widzenia. Nie wiem, co jeszcze robią, ale pewnie mają coś wspólnego z odkurzaniem i serwowaniem kawy? 😄

Zanim wybije moja dwunasta, czyli moje kolejne urodziny, program sobie w mini golfa. Czyli w tego, w którego najchętniej grają dzieci 🥳🎊

Categories: Australia, Blog, Filozoficznie, Kraje, Nowa Zelandia, Singapur, Tajlandia, Transport | Tagi: , , | Dodaj komentarz

Czas pakować plecak

Dziś ostatni wieczór w Południowej Nowej Zelandii. Pakujemy plecaki, a jutro od rana relaksujemy się na lotnisku. Pięknie było poznać ten piękny nowy kraj, jego mieszkańców, obyczaje i język.

I kto wie? Może już całkiem niedługo zawitam tu ponownie. W końcu z nadmiaru wrażeń nie dowiedziałam wszystkich miejsc, które chciałam poznać.

Waikato Muzeum w Hamilton – dużo wrażeń i jakże inne od znanych mi fakty historyczne.
Jaskinie i podziemne korytarze, a na ścianach oddające światło świetliki
Wodospady w okolicy Taupei
I oczywiście murale – moje ulubione dzieła
Nowa Zelandia i pierwszy spacer po wyspie. Konie na pierwszym planie
I mnóstwo zieleni 🧡
Categories: Blog, Filozoficznie, Kraje, Nowa Zelandia | Tagi: | Dodaj komentarz

Czas pakować plecak

Dziś ostatni wieczór w Południowej Nowej Zelandii. Pakujemy plecaki, a jutro od rana relaksujemy się na lotnisku. Pięknie było poznać ten piękny nowy kraj, jego mieszkańców, obyczaje i język.

I kto wie? Może już całkiem niedługo zawitam tu ponownie. W końcu z nadmiaru wrażeń nie dowiedziałam wszystkich miejsc, które chciałam poznać.

Waikato Muzeum w Hamilton – dużo wrażeń i jakże inne od znanych mi fakty historyczne.
Jaskinie i podziemne korytarze, a na ścianach oddające światło świetliki
Wodospady w okolicy Taupei
I oczywiście murale – moje ulubione dzieła
Nowa Zelandia i pierwszy spacer po wyspie. Konie na pierwszym planie
I mnóstwo zieleni 🧡
Categories: Blog, Filozoficznie, Kraje, Nowa Zelandia | Tagi: | Dodaj komentarz

Z Queenstown do Wanaka – południowa wyspa

Ponura pogoda w Północnej Nowej Zelandii naturalnie zaprasza do zmiany lokalizacji, czyli na cześć południową. W Queenstown samolot wylądował przed południem, a przywitanie było całkiem piękne – słońce, ciepło, piękne góry i jeziora! Po deszczu ani śladu. Wlot do Queenstown jest ciekawy sam w sobie – wlatuje się jakby kanałem międzygórskim. A przed tym jeszcze widoki z góry – szczyty, chmury, jeziora. Pięknie. To prawdziwe środziemie (Władca Pierścieni kłania się po raz kolejny).

Z Queenstown do Glonorchy prowadzi jedna droga przez góry. Dla widoków warto było – szczyty śnieżne i szczyty zielone królujące nad taflą jeziora to piękne zjawisko ❤️ Można właśnie dla niego jeździć tam i z powrotem.

Po tej rundce nadszedł czas na przejazd w kierunku #Wanaka. Kolejna miejscowość leżąca pomiędzy górami, a żeby się do niej dostać trzeba przejechać serpentyny górską. Wyprawa nie dla każdego kierowcy 😅

Tak mieszkali poszukiwacze złota w Arrowtown

Po drodze zaliczone miasteczko #Arrowtown, w którym sto lat temu znajdowała się kopalnia złota. Dziś chodziłam po okolicy i szukałam świecących bryłek, ale nic z tego… wszystko wydobyte dawno temu przez ściągających tutaj przyjezdnych zza granicy, np. z Chin.

Zamiast szczęścia ze złotem, udało mi się zaistnieć na znaczku pocztowym jednocentowym. Tez sukces 😂

Categories: Arrowtown, Blog, Kraje, Miasta, Nowa Zelandia, Wanaka | Tagi: , , , | Dodaj komentarz

Jestem Hobbitem! I dobrze mi z tym 🥰

Tak, to ja i jestem dumna z bycia Hobbitem! 🙂 Przynajmniej przez jeden dzień, który spędziłam w słynnej wiosce Hobbiton w północnej części Nowej Zelandii. Prawda, że mogłabym się sprawdzić dobrze za barem? 🍺 Bo przed barem bardzo dobrze zamawiam, na przykład 5% piwko „Oak Barton Stout” warzone przez Hobbitów tylko i wyłącznie tutaj.

Cała okolica zaprasza do zamieszkania, a w szczególności malutkie domki Hobbitów, które w filmie i na żywo prezentują się bajkowo 🥰

Nie ma co, gdyby nie to, że przewodniczka wycieczki liczyła uczestników przed i po wycieczce, pewnie czmychnęłabym do jednego z domków i go po prostu przystosowała do swoich potrzeb. Czyli witaj o nowe miejsce na ziemi!

Categories: Blog, Filmy, Hamilton, Miasta, Nowa Zelandia | Tagi: , , , , | Dodaj komentarz

Sposób na oporządzenie świni

Podobno w Nowej Zelandii znaleźć można wiele owiec 🐑 Conajmniej tyle samo co mieszkańców. Poza owcami są tu także niesamowite gorące źródła. Naturalne baseny, z których wydobywa się a to gotującą się woda, a to para, a w niektórych bulgocze błoto. Wszystko uzdrawiające i robiące duże wrażenie.

Temperatura wody wulkanicznej pozwalają rdzennym mieszkańcom na gotowanie w naturalnych nieckach lokalnych potraw, tzw. maori hangi. Jedzenie przygotowywane w ziemi i poddane działaniu wulkanicznego gorąca.

Poza gotowaniem można także przygotowywać przyszłe jedzenie – dowiedziałam się, że wrząca woda w takich nieckach służy do pozbywania się włosów ze skóry świni zanim ta trafi na ruszt.

Można sobie tak życie ułatwiać na wulkanicznej nowozelandzkiej wyspie.

Categories: Blog, Kraje, Miasta, natura, Nowa Zelandia, Rotorua, Smakołyki | Tagi: , | Dodaj komentarz

Cathedral Cove

Obszar półwyspu Coromandel to codzienna przygoda. Dziś wybraliśmy się do groty katedralnej, do której prowadzi dobrze przygotowany szlak. Po drodze miałam widoki tak piękne, że aż bolało serce. W terapii nazywa się ten efekt „limitem piękna”. Występuje wtedy, gdy jest za dobrze, za pięknie, za bajkowo (wtedy trzeba coś zmienić, aby się pogorszyło) 😅

Lazurowa woda, piękna zieleń natury, białe łódeczki kołyszące się na falach, a do tego szum fal – to jak piękna pocztówka. A ja w środku obrazu. „Jest tak pięknie, że to aż obrzydliwe.” Na niebie brakowało tylko księżyca i słońca i to obok siebie, aby to wszystko było jak z filmu futurystycznego o planecie z 2030 roku.

A tu piękna grota, o którą rozbijają się fale. Przede mną boskość, a za mną tłum ludzi.

Mój krokomierz pokazuje 7000 kroków do groty i z powrotem. Nie jest źle. Zjem lokalnego wafla z tzw. wszystkim (banan, bekon, syrop, śmietana i jabłko), a potem ciąg dalszy wyprawy.

Categories: Blog, Cathedral Cove, Kraje, Miasta, natura, Nowa Zelandia, Smakołyki, Tairua, Wyczynowo sportowo | Tagi: , , , , | Dodaj komentarz

Łopata w zamian za prawo jazdy

Niedaleko miejscowości Tairua można znaleźć plażę słynącą z gorącej wody. Podczas odpływu spod ziemi wydobywa się rozgrzana woda, a przygotowani już do przedsięwzięcia budowlanego obecni przygotowują się do działania, czyli do wykopków 🙂

Jeśli chcesz zobaczyć skupisko ludzi w jednym miejscu plaży, to będzie to zdecydowanie tutaj. A każdy przychodzi z … łopatą. Można ją wynająć w pobliskim barze – jako zabezpieczenie zwrotu zostawia się … prawo jazdy 🙂 Chyba po to, żeby z tą łopatą nie uciec z plaży 😁

Ale po co łopata? A po to, żeby wykopać sobie nieckę i w niej usiąść, a przy okazji cieszyć się ciepłą wodą wulkaniczną spod ziemi. I tak oto po godzinnych wykopaliskach tłum zasiada w nieckach i delektuje się osobiście utworzonym SPA. Najlepiej z butelką napoju w dłoni 🍾

Fotka zapożyczona. Moja nie wyszła.

Categories: Blog, Nowa Zelandia, Tairua | Tagi: , , , | Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.